poniedziałek, 17 lutego 2020

www.sieciuch.com

Sześć www.sieciuch.com tygodni temu do ABW wpłynęły dokumenty mające świadczyć o związkach Andrzeja Leppera z rosyjskim wywiadem wojskowym. Służby specjalne badają sprawę. Nie wykluczają jednak, że może być to wielka prowokacja wymierzona w wicepremiera - pisze "Dziennik". Według informacji miesięczniki chodzi o dokument, który wystawił Andrzej Lepper jako wicemarszałek sejmu poprzedniej kadencji. "To pismo na papierze sejmowym, które upoważnia do występowania w imieniu wicemarszałka Sejmu ukraińskiego duchownego o nazwisku Kinajło" - powiedziała "Dziennikowi"
jedna www.sieciuch.com z osób, która widziała dokument. Na piśmie są sejmowe pieczątki i podpis dzisiejszego wicepremiera. Według polskich służb Kinajło ma możliwość być związany z rosyjskim GRU, czyli wywiadem wojskowym. Problem w tym, że nie wiadomo, czy dokument nie jest fałszywką obliczoną na skompromitowanie Leppera. Dotąd nie zostało to zbadane. Według wiadomości "Dziennika" dostarczył go do biura ministra koordynatora służb specjalnych Zbigniewa Wassermanna Krzysztof Kluzek, zostały członek władz Orlenu i PZU. Dokumenty
trafiły www.sieciuch.com do Zbigniewa Wassermanna na początku maja. Ze źródeł w rządzie "Dziennik" wie, że minister przekazał sprawę do ABW. Służby obawiają się prowokacji. Tym bardziej, że tuż po złożeniu dokumentów mających rzekomo obciążać lidera Samoobrony w gabinecie ministra koordynatora rozdzwoniły się telefony. Dziennikarze chcieli się dowiedzieć, jakie materiały przyniósł do kancelarii premiera Krzysztof Kluzek. Dziennikarze i politycy umieszczali Kluzka w tsk zwanej grupie hakowej, której nieformalnym szefem miałby być zostały

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz